Chrystus chcąc nas pouczyć o niedostępnej dla nas tajemnicy życia Kościoła, posłużył się obrazem winnego krzewu i latorośli. Krzewem jest On sam. W nim, organicznie związane, tkwią latorośle obsypane liśćmi i wydające owoc. Krzew żyje, latorośle zmieniają się z roku na rok, jak pokolenia.
Podobnie jest z Kościołem. Chrystus trwa wiecznie, pokolenia ludzi należących do Kościoła ustawicznie się wymieniają. Na wzór latorośli mają wydać owoce dobrych czynów. Tymi owocami Bóg pragnie ubogacać ludzkość. Aby latorośle mogły wydawać owoce, muszą czerpać życiodajne soki z ziemi przez korzeń i krzew. Gdy ich łączność z krzewem zostaje zerwana, nie tylko nie są w stanie przynosić owoców, ale same schną i nie nadają się do niczego tylko na spalenie.
Winny krzew, latorośle i ich owoce są doskonałym obrazem Kościoła. Chrystus chciał w nim ukazać potrzebę życia eucharystycznego. Według Jana Ewangelisty Jezus posłużył się tym obrazem w Wieczerniku, gdzie ustanowił Najświętszy Sakrament. Chciał ukazać rolę, jaką w życiu Kościoła i poszczególnych jego członków spełnia Eucharystia.
Współczesna biologia może nam pomóc w odkrywaniu bogactwa obrazu, jakim posłużył się Chrystus. Jakże precyzyjnie można dziś śledzić ów zdumiewający proces przemiany materii w winnym krzewie. Jak przy pomocy korzeni czerpie on odpowiednie składniki z ziemi, by pod wpływem słońca i różnych reakcji w komórkach tworzących liście zamieniać te składniki w dorodny owoc. Oto tajemnica życia Kościoła. Z Chrystusa, przez sakramenty, dociera do naszych serc Boże życie, a łaska uczynkowa, jak dobroczynne promienie słońca, przemienia to co doczesne w to co wieczne i dziełom czysto ludzkim nadaje Boski wymiar.
Trzeba dobrze przemyśleć ewangeliczny obraz o winnym krzewie, aby odkryć siebie jako latorośl przeznaczoną do wydawania owoców. Należy odkryć własne miejsce w Kościele i dostrzec zadania, jakie w nim wyznaczył nam Bóg. Dostrzeżenie owych wielkich możliwości, jakie się kryją w bliskim kontakcie z Jezusem, otwiera przed człowiekiem wspaniałe horyzonty nowego bardzo twórczego życia.
Bóg nas potrzebuje do czynienia dobra, do wydawania owoców. On przez nas chce zadziwić świat. Nasze życie można mierzyć koszami wspaniałych owoców, które trwać będą wiecznie. To w tym obrazie każdy może odnaleźć siebie ze swoim powołaniem, bo jakiekolwiek by ono było, zawsze jest powołaniem do czynienia dobra, do wydawania owoców sprawiedliwości.
Ludzkość nigdy nie odrzuci winnego krzewu, gdy będzie on obfitował w dobre owoce. Wprawdzie sam krzew jest już niezniszczalny, należy bowiem, po zmartwychwstaniu, do innego świata, ale i latorośle, o ile tkwią w nim, nie mogą ulec zniszczeniu. Wszelkie doświadczenia, jakie na nie spadają, doskonalą owoc i czynią go jeszcze cenniejszym.
Jest rzeczą znamienną, że okresy prześladowań Kościoła, połączone z cierpieniem jego członków, z odrywaniem latorośli od krzewu, równocześnie obfitują w szczególne działanie łaski.
Do ewangelicznych obrazów należy podchodzić jak do arcydzieł malarstwa, rzeźby czy muzyki. Im częściej i dłużej się z nimi obcuje, tym bardziej urzekają człowieka i wciągają w swój świat. Obrazy Dobrego Pasterza czy winnego krzewu mają w sobie taką głębię, iż każdy, kto potrafi się przy nich zatrzymać, zostaje przez nie wprowadzony w rzeczywistość Boską, która wyzwala z doczesności i daje udział w niezwykłym szczęściu nowego świata. Galeria ewangelicznych obrazów jest bogata, a kto je pokocha, nie wiedząc kiedy przechodzi w niezwykle piękną rzeczywistość świata prawdy i miłości.
Ks. Edward Staniek (http://www.mateusz.pl/czytania/2018/20180429.html)