„Był pewien gospodarz, który założył winnicę...” (Mt 21, 33-43).
Bóg jest Panem wszystkiego. Stworzył wszechświat, ustalił jego prawa. Stworzył aniołów i ludzi. Jest On dla wszystkich i wszystkiego ostatecznym punktem odniesienia, jedynym Gwarantem bezgranicznej szczęśliwości dla swoich stworzeń. Jest również najwyższym Prawodawcą, nie wolno łamać Jego praw. Trzeba odpowiedzieć Bogu na Jego dobroć wdzięcznością, miłością i lojalnością. Wtedy dobra, jakie nam daje, pomnożą się. Nie wolno być niewdzięcznym, nieposłusznym, bo wtedy przyjdzie kara, nieszczęście...
O tym między innymi mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii, rozwijając temat przyszłości tych jednostek i narodów, które powodowane zatwardziałością serca odrzucą Boży plan zbawienia. Przywódcy ludu żydowskiego doskonale zdawali sobie sprawę, że to ich Jezus przedstawił w przypowieści pod postaciami niegodziwych dzierżawców. Ale bez zbytniego koncentrowania się na rozczarowaniu, jaki żydzi sprawili Bogu odrzucając Chrystusa, możemy odnieść całą kontrowersję między Jezusem a nimi do chrześcijan, a więc niejako utożsamić karygodną postawę uczonych w Piśmie i faryzeuszy z naszymi własnymi postawami.
Historia pokazała, jak tragiczne były konsekwencje podziałów między wierzącymi. Tam gdzie kiedyś kwitła prawdziwa wiara, dziś panują inne religie. Chrześcijanie kłócili się między sobą, zamiast trwać w wierności wobec Chrystusa. Najpierw Wschód oddzielił się od Zachodu. Potem chrześcijaństwo zachodnie podzieliło się wskutek rebelii Lutra. Obecnie dokonuje się masowa apostazja ludzi Zachodu. Być może za kilka pokoleń w Europie nie będzie już chrześcijan, ale będzie tu panował na przykład islam. Chrześcijaństwo przeniesie się być może do Chin albo do Afryki... Takie „przenoszenie” się religijnych punktów ciężkości już nieraz się zdarzało. Będzie to oczywiście związane z wielkim cierpieniem i rozczarowaniem tych chrześcijan, którzy kochają swoją wiarę i kulturę. Historia kołem się toczy...
To wszystko jednak są tylko hipotezy. Równie dobrze może przyjść odrodzenie się chrześcijaństwa w Europie. A sam Kościół przecież przetrwa i nie zaprzestanie głoszenia Ewangelii. Bóg umie pisać prosto na krzywych liniach naszej historii i przeprowadzać swoje zbawcze plany. Trzeba atoli uczyć się z historii, nie naśladować ślepoty uczonych w Piśmie, faryzeuszów i ich późniejszych naśladowców już w naszej chrześcijańskiej historii.
O. Czesław Front