Jesteśmy świadomi tego, że obowiązkiem naszym jest głoszenie światu Chrystusa. Dobrze wiemy, że nikt nie dochodzi do Ojca, jak tylko przez Syna... Ale również dobrze wiemy, czyjej opiece umierający na krzyżu Pan Jezus powierzył rodzący się Kościół: „Niewiasto, oto syn Twój...” Jeśli chcemy wyprosić u Chrystusa błogosławieństwo dla naszej pracy misyjnej, to najlepiej zrobimy zwracając się do Jego Boskiego Serca przez Niepokalane Serce Maryi, pierwszej i najlepszej Misjonarki. Już święty Jakub Apostoł, brat Jana, umiłowanego ucznia Jezusa, doznał Jej pomocy, kiedy trudził się jako misjonarz w Hiszpanii, w Saragossie, nad brzegami rzeki Ebro. Maryja ukazała mu się jeszcze za swego życia ziemskiego, przed Wniebowzięciem. Odtąd dobrze już szła mu praca na niwie misyjnej... Moglibyśmy tu wspomnieć świętego Dominika. Daremnie trudził się on nad nawracaniem heretyków. Dopiero kiedy objawiła mu się Maryja i wskazała na skuteczny środek – różaniec, święty Dominik zaczął odnosić sukcesy... Wiecie dobrze, że Ameryka południowa nawróciła się dzięki Matce Boskiej z Guadalupe. Indianie i Hiszpanie nienawidzili się na śmierć i życie. Dopiero Maryja ich pogodziła i sprawiła, że Indianie w krótkim czasie przeszli na chrześcijaństwo... Przypomnijcie sobie, co wydarzyło się w życiu proboszcza parafii Notre Dame des Victoires w Paryżu, wielebnego Dufriche-Desgenettes’a, kiedy usłyszawszy wewnętrznie podczas mszy tajemnicze słowa: „Poświęć twoją parafię Niepokalanemu Sercu Maryi...”, uczynił to... Poczytajcie o cudownym nawróceniu zatwardziałego żyda Alfonsa Ratisbona... Jest Lourdes... Jest Fatima... I tyle innych miejsc.
Gdybyśmy przytaczali przypadki największych nawróceń i największych sukcesów misyjnych, to odkrylibyśmy, że dokonywały się one najczęściej za przyczyną Najświętszej Maryi Panny. Wygląda na to, że Bóg obdarza nas chętnie i hojnie, ale czyni to przez ręce Maryi: Córki Boga Ojca, Matki Boga Syna i Oblubienicy Ducha Świętego...
Według staroruskiej legendy, św. Andrzej Apostoł, po męczeńskiej śmierci, był oprowadzany przez anioła po niebie. Po dłuższym czasie, pyta św. Andrzej anioła: „Gdzie Ona jest?”. Anioł wie, że nowy mieszkaniec nieba tęskni za Matką Najświętszą. Odpowiada Apostołowi: „Nie ma Jej tu. Ona wciąż pozostaje na ziemi, by osuszać łzy swoich płaczących dzieci.”
Myślimy o misjach jeszcze w kontekście 100-lecia objawień fatimskich; jesteśmy w miesiącu różańcowym. W niedawnej modlitwie „Różaniec do granic” prosiliśmy Boga, aby pobłogosławił nam i światu przez ręce Maryi. Podobno Włosi i Irlandczycy idą naszym śladem... Idźmy maryjną drogą, jeśli chcemy doświadczyć misyjnego ożywienia Kościoła, nowej wiosny chrześcijaństwa.
o. Czesław Front
Rozważania niedzielne
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
