Czujemy dobrze, że jako ludzie grzeszni i wskutek tego ze wszech miar upośledzeni, potrzebujemy Zbawiciela. A od czego ma nas ten Zbawiciel wybawić? Przede wszystkim od grzechu i zła, jakie on wywołuje. Patrząc na historię świata i naszą osobistą, widzimy, że jest ona wypełniona wszelakim złem: wojnami, konfliktami, przejawami niesprawiedliwości; w nas samych widzimy wielką skłonność do zła, liczne winy, które obciążają nasze sumienia. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie upierał się przy fałszywej opinii bezbożników podbechtanych przez złego ducha, wg której człowiek nie potrzebuje ani Boga, ani Zbawiciela, bo jakoby z człowiekiem wszystko jest w porządku i sam sobie świetnie da radę.
Objawienie Boże ostrzega nas wyraźnie, że jesteśmy skalani grzechem pierworodnym; że jest diabeł, który kusi ludzi do złego; że człowiek bez łaski Bożej sam sobie nie poradzi; że bez Boga ani do proga. To dlatego, żeśmy poszli złą drogą grzechu, musimy też cierpieć: chorować, doświadczać lichości ciała i słabości umysłu; w końcu umierać i rozkładać się w grobie. Ale najgorsze jest to, że po źle przeżytym życiu możemy w konsekwencji trafić na wieczność całą do piekła...
Wielkie więc są niebezpieczeństwa czyhające na człowieka, który wybiera życie bezbożne. Wielka jest też wina państwa, ludzi kultury, filmowców, dziennikarzy itp., którzy swoją produkcją zaciemniają prawdę o tym, że człowiek jest grzesznikiem KONIECZNIE potrzebującym Boga-Zbawiciela.
My wierzący, oświeceni wiarą świętą, szczególnie w czasie adwentu odświeżamy w sobie radosną wiedzę o tym, że w Bożym Dzieciątku to sam Bóg wszechmocny do nas przychodzi; aby nas zbawić; aby odwrócić wiszące nad nami zło, a zwłaszcza groźbę wiecznego potępienia. Chrystus najpierw leczy nasze dusze, przebaczając nam grzechy; następnie uzdrawia także chorych, zapowiadając nadejście Królestwa Bożego. Tylko Chrystus ma prawdziwie dobrą nowinę dla świata; tylko On może naprawdę opatrzyć "rany serc złamanych"; tylko On przynosi "wyzwolenie jeńcom, a więźniom swobodę".
Oby świat to zrozumiał. Ileż dobra mogłyby zdziałać środki kultury i masowego przekazu, gdyby umiejętnie przekazywano ludziom świętą Ewangelię. Trzeba mówić w szkole dzieciom o Bogu; młodzieży wpajać Bojaźń Bożą, miłość do cnoty, a wstręt do grzechu. Zastanówmy się w tym adwentowym czasie, co możemy zrobić dla siebie nawzajem, aby wzrosła nasza wiara. Nie chcemy przecież, aby nasze święte symbole: krzyż w szkole, przydrożna kapliczka, żłóbek, jasełka - zastąpione zostały przez złotego cielca i inne znaki antychrysta. Trzeba trwać przy wierze, bo "kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony" (Mk 13,13). Amen.
o. Czesław Front
Rozważania niedzielne
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne