Grono młodych ludzi. Jeden krzyczy na drugiego, zalewając go stekiem brudnych słów. Zatrzymuje się przy nich starszy człowiek w mundurze wojskowym i zwraca się do obrażanego: „Nie martw się. Te słowa, które rzuca twój kolega, świadczą o zawartości jego serca, a nie twojego. Słowa objawiają człowieka mówiącego”. Wszyscy zamilkli. Oficer powtórzył: „Nie martw się”.
Po roku dziewczyna należąca do tego grona pożegnała się z nim, oznajmiając, że od wspomnianego wydarzenia zaczęła mierzyć siebie i innych wypowiadanymi słowami. Stopniowo wybierała ludzi, których słowa są wyważone. Mówią oni znacznie mniej niż inni, ale warto przebywać blisko bogactwa ich serc.
Żyjemy w świecie wielosłowia. Mówi się za dużo. To wielosłowie jest najczęściej pustosłowiem. Trzeba to dostrzec, aby w jego falach nie utonąć. Łączy się to ściśle z zaufaniem. Temu, kto posługuje się pustosłowiem, nie wolno ufać. On nie jest odpowiedzialny za swe słowa.
O wiele groźniejsze jest brudne słowo. Ono niszczy tego, kto mówi, tego, kto słucha, i tych, o których jest mowa. Oczernianie, obmowa, niszczenie dobrej opinii o człowieku to owoce brudnego słowa.
Jezus wzywa do bardzo precyzyjnego ważenia słowa. Z obfitości serca mówią usta. Nasze słowa świadczą o nas.
Temat jest aktualny w życiu osobistym. Częsty rachunek sumienia z własnych słów jest potrzebny. To pomaga również we właściwej ocenie każdego człowieka.
Jeszcze ważniejszy jest wymiar medialny. Tam słowo odsłania zawartość serc ludzi zabierających głos. To pomaga ocenić, w jakiej mierze godni są zaufania. Jezus jest mistrzem odpowiedzialnego słowa. Nie powiedział ani jednego słowa pustego, ani jednego brudnego, ani jednego zbędnego. Ewangelia jest szkołą odpowiedzialnego słowa.
ks. Edward Staniek (http://www.ekspreshomiletyczny.pl/index.php?page=s%C5%82owo-%C5%9Bwiadectwem-ks.-edward-staniek)