Dawni i obecni święci są namacalnymi znakami dobroci, miłosierdzia i chrześcijańskiej miłości. Warto wspomnieć na przykład: św. Matkę Teresę z Kalkuty; św. Dulce Ubogich i jej szpital w jednej z najuboższych dzielnic miasta Salvador w Brazylii; bł. Piotra Dondersa, redemptorystę, który poświęcił swoje misyjne życie, m.in., trędowatym w Surinamie; św. Jana Neumana w USA, który tam zakładał szkoły parafialne; św. Klemensa Hofbauera, który w Warszawie otworzył i utrzymywał wraz ze swoimi współbraćmi redemptorystami szkołę zawodową dla biednych chłopców. W ten sposób, ufając Maryi i przyjmując wyzwanie Jezusa, Dobrego Samarytanina ludzkości, ci święci i założyciele rozpoczynali swoją misję, odpowiadając na potrzeby chorych i cierpiących prostymi gestami, które wyrażały i do dziś wyrażają bezgraniczną miłość Boga do ludzkości poprzez ludzi.
Bycie dobrym i miłosiernym powinno cechować każdego człowieka, niezależnie od wiary czy niewiary w Boga. To naturalne przykazanie nie przekracza naszych możliwości ani nie jest poza naszym zasięgiem. Ono jest tak bardzo blisko nas, w zasięgu ręki, w zasięgu słowa, w zasięgu serca. To głos sumienia, którego nie można nie usłyszeć.