Pan Jezus otaczał się prostymi ludźmi, którzy ufnie słuchali Jego nauk, ale nie rezygnował również z prób dotarcia do elit Izraela. Ich też z góry nie przekreślał, i jeśli tylko spotykał serca otwarte – znajdował słowo odpowiednie tak dla uczonego, jak i prostaczka. Dzisiejsza wymiana zdań jest jednak ze zdeklarowanymi przeciwnikami Jezusa. Arcykapłani i starsi ludu przerwali Mu nauczanie w świątyni Jerozolimskiej, kwestionowali Jego autorytet i prawo do zabierania głosu w roli nauczyciela. W przypowieści o dwóch synach, którą słyszą, potrafili słusznie rozsądzić, który z nich wypełnił wolę ojca. Na tym jednak kończy się ich zrozumienie sensu przypowieści.
Obaj synowie wykazali się słabością – nie było takiego, który odpowiedziałby pozytywnie, i bez zwłoki, z radością wypełnił polecenie. Ten który zadeklarował, że idzie, lecz nie poszedł, zachowuje w pierwszej chwili pozory poprawności. Słysząc polecenie, nie dyskutuje z nim, jednak najwyraźniej nie traktuje poważnie ani polecenia, ani własnej odpowiedzi. W rzeczywistości nie traktuje poważnie przede wszystkim ojca – pełne uszanowania „Idę, Panie!” wcale nie zaowocowało czynem. Drugi z synów, poproszony o pracę w winnicy, reaguje buntem. Nie miał ochoty spełnić polecenia ojca i dał temu wyraz w negatywnej odpowiedzi. Jednak choć odmówił, liczył się wyraźnie znacznie bardziej ze słowem ojca, niż jego brat, ponieważ jak czytamy, „opamiętał się i poszedł”. Słusznie Żydzi ocenili, że wolę ojca spełnił tylko ten drugi z synów, który poszedł pracować.