Dzisiejsza liturgia słowa mówi o przyjściu Syna Człowieczego, które to przyjście porównuje do czasów Noego. Pokazuje brak przygotowania na wydarzenie, które zaskakuje wszystkich poza Noem i jego rodziną. Nikt poza nimi nie trwał w gotowości. Dlatego dali się zaskoczyć i zginęli. Noe przez swoją postawę gotowości słuchania Boga i posłuszeństwa Bożemu słowu ocala nie tylko siebie, ale i swoich bliskich oraz poszczególne gatunki zwierząt, czyli cały świat ożywiony, stworzony przez Boga. Dlatego jest obrazem samego Chrystusa Zbawiciela, który posłuszny Bogu Ojcu wypełnia swoją zbawczą misję.
Przyjście Syna Bożego jest realne i poznawalne, jak realne i poznawalne było narodzenie Pana Jezusa. Nie jest to rzeczywistość niedostępna człowiekowi. Jeśli człowiek tego realnego wydarzenia nie dostrzega, to nie dlatego, że ono jest niedostrzegalne, ale dlatego, że do spotkania z nim nie jest przygotowany. Gdzie zatem leży błąd Człowieka? Pan Jezus daje na to konkretną odpowiedź. Tylko ktoś, kto czuwa nie przegapi przyjścia Zbawiciela: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie”; „Bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”.