Rozważania niedzielne
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Nasze życie przemija niemiłosiernie szybko, jedne wydarzenia gonią następne. Koncentrujemy się na sprawach przyziemnych i tylko czasami mamy możliwość – jak przy okazji Świąt, które właśnie mijają – usiąść w gronie rodziny, bliskich i porozmawiać, uśmiechnąć się wzajemnie do siebie, do naszych dzieci, rodziców, dziadków. Uśmiech i serdeczność to „towary” bezcenne, za wszystko inne możesz zapłacić kartą. A jednak czasami trudno jest nam zdobyć się na tę serdeczność, miłość synowską, ojcowską, matczyną. Dlatego tak ważnym jest, abyśmy pamiętali o takich drobiazgach, jakimi są uśmiech i dobre słowo. Dbając o swoją rodzinę dbamy o nasz rodzinny Kościół, o wiarę, o miłość.
Syn Boży przychodząc na świat włączył się jak wszyscy ludzie w grono rodzinne. Rodzina Jego żyła w pokorze i w prostocie, zewnętrznie nie różniąc się od innych rodzin. Ale – jak wiemy z Ewangelii – była to Rodzina całkiem wyjątkowa, Jej duchowe oblicze było niezwykłe. W tym domu nazaretańskim Bóg był zawsze na pierwszym miejscu, na wszystko patrzyło się w świetle Bożym. Najbardziej twarde i przykre koleje życia nie zakłócały tam pokoju, bo cierpienia były przyjmowane w głębokim duchu wiary, w przekonaniu, że każda okoliczność jest wypełnianiem planu Bożego, nawet, gdy się go nie rozumiało. Wypełnianie woli Bożej było celem i kierunkiem życia całej Rodziny.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Adwentowe dziękczynienie za Matkę Jezusa jest wezwaniem do refleksji nad naszą odpowiedzialnością za budowę środowiska miłości. Jest to szczególnie aktualne dlatego, że świat, w którym żyjemy, uczynił wszystko, żeby wokół dziecka poczętego zbudować środowisko nienawiści, środowisko zagrożenia, środowisko śmierci.
Po czym poznaje się chrześcijanina we współczesnym świecie? Właśnie po tej odpowiedzialności za poczęte życie, po bronieniu życia dziecka i matki. I nikt nie ma prawa nazywać się chrześcijaninem, jeżeli go nie stać na obronę poczętego dziecka.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
W Adwencie zachowamy czujność, jeżeli pieczołowicie zadbamy o modlitwę osobistą. Przystępując do modlitwy unikajmy opieszałości, która prowadzi do obumierania pragnienia świętości. Będziemy czujni, jeżeli nie zaniedbamy drobnych umartwień, które pozwolą podtrzymać wrażliwość na sprawy Boże. Czujność oznacza także staranny rachunek sumienia. Dzięki niemu zobaczymy, w jakich punktach zbaczamy z drogi.
Pan przyjdzie i nie będzie zwlekał; rozjaśni to, co w ciemności ukryte, i objawi się wszystkim narodom – czytamy w adwentowych antyfonach². Przygotujmy, więc nasze serca na przyjście Pana.
Najświętsza Maryja Panna, Nadzieja nasza, dopomoże nam poprawić się podczas tego Adwentu. Ona z wielkim skupieniem oczekuje narodzenia swego Syna, który jest Mesjaszem. Wszystkie Jej myśli zwracają się ku Jezusowi narodzonemu w Betlejem. Wraz z Nią będzie nam łatwiej przygotować nasze dusze, żeby nadejście Pana nie zostało nas rozproszonych wśród spraw, które wobec Jezusa mają niewielkie znaczenie lub nie mają go wcale.
Oto Pan Bóg przyjdzie, z rzeszą świętych k’nam przybędzie…
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Prostujcie ścieżki dla Niego...
Chrystus przyjdzie, aby nas nagrodzić za prawdomówność, za wierność, żeby nas nagrodzić za szacunek dla rodziców, dla dnia świętego, dla życia i dla cudzej własności.
Jezus nas teraz potrzebuje, bo nasza uczciwość ma być znakiem na tym świecie dla ludzi nieuczciwych. Jesteśmy przecież Jego uczniami. Nie kradniemy, chociaż nas okradają. Nie kłamiemy, chociaż ciągle nas ktoś okłamuje. Nie zabijamy, chociaż inni zabijają. Nie cudzołożymy, choć cudzołóstwo jest w zasięgu naszych oczu. Nie krzywdzimy, lecz przebaczamy. Dziwni z nas ludzie. Ale Chrystus nas potrzebuje właśnie jako świadków. My pokazujemy, że można żyć uczciwie w nieuczciwym świecie.
A jeśli ktoś nas zapyta: „Dlaczego tak dziwnie żyjecie?”, to każdy z nas mu odpowie, że czeka na spotkanie ze swoim „Szefem”. I wszyscy prawdziwie wierzący ludzie powiedzą: „Oczekujemy na Jego przyjście w chwale”.
I właśnie to czekanie na powtórne przyjście ułatwił nam Chrystus poprzez swe przyjście tu, na ten ołtarz. Przyszliśmy tu, aby Mu podziękować za to, że stał się człowiekiem, aby Mu podziękować za to, że pokazał nam drogę życia, i za to, że przyjdzie.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Jeden wycinek dziejów, obejmujący losy narodu wybranego, z woli Stwórcy wszechrzeczy ujawnia ostateczny sens całej historii ludzkości, a jedna osoba w dziejach ludzkości - Jezus Chrystus ukazuje całą prawdę i ostateczny cel wszystkich ludzi.
Gdy przeżywamy dziś uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, skupmy się bardziej podczas Mszy św., szczególnie nad słowami kapłana podnoszącego w górę Ciało i Krew Chrystusa: „Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie Boże, Ojcze wszechmogący, w jedności Ducha Świętego wszelka cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków”. To ta sama wciąż odnawiająca się weryfikacja słowa: „król”, która dokonała się kiedyś na krzyżu. A my, stojący wokół ołtarza - w zależności od naszego stosunku do prawdy - jesteśmy jak ci spod krzyża. Jedni tam drwili z Chrystusa, a inni - jak ów łotr - docierali do prawdy o sobie lub - jak setnik - stwierdzali: „Prawdziwie, Ten był Synem Bożym” (Mt 27, 54).