Rozważania niedzielne
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Syn Boży przychodzi objawić prawdę i miłość Bożą i będzie w tym konsekwentny, jak to pięknie zapowiada prorok Izajasz w proroctwie o słudze Jahwe. On wobec tej rzeczywistości – że będzie bity, wyśmiewany i odrzucany – się nie cofnie, nie powie Ojcu „nie”! Będzie zdecydowany wypełnić wolę Ojca i całkowicie zjednoczyć ją ze swoją. Nie cofnie się, to znaczy, że nie usunie w pewnym momencie swojej wierności. Będzie wytrwały do końca, bez względu na to, jakie razy będą spadały na Jego grzbiet i kto będzie Mu rwał brodę, i kto będzie na Niego pluł i jak Go będzie wyśmiewał. Co więcej, nie będzie się tego wstydził. Nie będzie się wstydził, że tak jest, dlatego że wie jedno – Ojciec jest blisko i Go wspomaga, i uniewinni. Dlatego św. Paweł mówi: „Niech mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Chrystusa”.
W życiu każdego chrześcijanina dochodzi do tego zasadniczego wyboru. Ja idę tą samą drogą. Ja jestem Twoim wiernym uczniem. Ja widzę, że Twoje przyjście na świat, Twoje ogłoszenie prawdy i miłości i realizacja tej prawdy i miłości w Tobie, bez względu na wszystko, co Cię spotkało, to największa sprawa na świecie.
Jezus ofiarował się raz, a my wchodzimy w tę ofiarę w czasie każdej Eucharystii. Wchodzimy po to, aby żyć w taki sam sposób, bez względu na to, jak będę cierpiał, jak będę bity, jak będę wyśmiewany, jak będę odrzucony. Ale się nie cofnę, bo chcę tego, gdyż wiem, że jest to jedyna droga życia. Dlatego kiedy obok mnie są ludzie, którzy zajmują się bałwochwalstwem, a więc niweczą pierwsze przykazanie Boże, wybierając takie czy inne bożki tego świata, ja wiernie trwam przy jedynym Bogu.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Obecność ludzi niepełnosprawnych wśród zdrowych i silnych jest żywą mową Boga o wielkości naturalnych darów, jakie posiadamy. Człowiek z białą laską w ręku mówi o wartości zdrowych oczu, niemowa – o cenie daru języka, siedzący na inwalidzkim wózku – o wolności ukrytej w zdrowych nogach, upośledzony umysłowo – o darze rozumu. Bezpośredni kontakt z tymi ludźmi wzywa do dziękczynienia za dary, jakie posiadamy. Nie nasza to bowiem zasługa, że cieszymy się pełnią sił. Inni, bez własnej winy borykają się z kalectwem. Wielki kompozytor Ludwig van Beethoven właśnie, gdy ogłuchł, skomponował swoje najpiękniejsze utwory, jak choćby „Hymn do radości”. W królestwie Bożym nie ma ludzi niepotrzebnych i drugiej kategorii.
Nie trzeba koniecznie doświadczyć głuchoty fizycznej, żeby odkryć inny świat. Można stać się głuchym z wyboru, głuchym selektywnie. Głuchota selektywna polega na wybieraniu tego, co chcemy słyszeć, oraz tego, czego nie chcemy usłyszeć. Tak działo się w młodości św. Augustyna, biskupa Hippony, który był wszechstronnie utalentowany, a jednocześnie zagubił się w poszukiwaniu sensu życia, uwikłał się w heretyckie poglądy i nieuporządkowany sposób życia. Po swoim nawróceniu zapisał w „Wyznaniach”: „Przemówiłeś, zawołałeś i pokonałeś moją głuchotę. Zajaśniałeś, Twoje światło usunęło moją ślepotę. Zapachniałeś wokoło, poczułem i chłonę Ciebie. Raz zakosztowałem, a oto łaknę i pragnę; dotknąłeś, a oto płonę pragnieniem Twojego pokoju”.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Rozpaczliwe, a zarazem pełne nadziei słowa padły w dzisiejszej Ewangelii z ust św. Piotra: „Panie! do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego”. Św. Piotr nie wyobrażał sobie życia bez Chrystusa. Tylko w trwaniu przy Chrystusie widział sens dla swego życia.
„Panie, do kogóż pójdę?” – zapytała kiedyś młoda dziewczyna. Miała dwadzieścia trzy lata. Przeżywając osobistą tragedię, załamała się. Była bliska odebrania sobie życia. Wszystko było już zaplanowane. Zwolniła się wcześniej z pracy, pożegnała się z matką, załatwiła kwestię mieszkania, kupiła odpowiednie tabletki, aby po ich przedawkowaniu spokojnie „zasnąć”. Po drodze wstąpiła do kościoła. Tu przecież spędziła wiele lat życia, korzystała z sakramentów świętych. Chciała widocznie przedstawić Bogu swój ból, swoją sytuację. Coś ciągnęło ją do konfesjonału. Nastąpiła wewnętrzna walka. W końcu poszła i wyspowiadała się. To ją uratowało. „Panie, do kogóż pójdziemy?”.
Ludzie coraz częściej odchodzą od Boga, od Mszy świętej i od modlitwy. Grozi nam nie tyle wrogość, ile obojętność wobec zasad religii. Czy Pierwsza Komunia Święta ma być ostatnią? Czy życie religijne ograniczy się do tradycji i zwyczajów? Do kogo więc będzie należało królestwo niebieskie? Do tych, którzy z przekonaniem opowiedzą się za Chrystusem.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Wyrusz w drogę. Nie zadowalaj się dyskutowaniem; nie czekaj, aby zrobić coś dobrego, na okazje, które może nigdy się nie pojawią. Już nadszedł czas działania! (…). Wy, młodzi, jesteście powołani do głoszenia orędzia Ewangelii świadectwem życia. Kościół potrzebuje waszej energii, waszego entuzjazmu, waszych młodzieńczych ideałów, aby Ewangelia mogła przenikać w tkankę społeczeństwa (…). Nie ma czasu, aby wstydzić się Ewangelii. Jest to raczej czas głoszenia jej na dachach…
[św. Jan Paweł II]
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Dzisiejsze pierwsze dwa czytania przypominają o mądrości. Mądrość ta najpierw związana jest z pewnymi ziemskimi obowiązkami, ze zrozumieniem i przestrzeganiem pewnych zasad obowiązujących w świecie. Jednak dopiero Ewangelia, z pozoru zmieniając temat, tak naprawdę chce nam ukazać, jaka jest prawdziwa i głęboka mądrość. Okazuje się, że polega ona nie tylko na bystrym i praktycznym pojmowaniu spraw tego świata, lecz przede wszystkim na pojmowaniu spraw boskich, tych — które nie są z tego świata. Jedną z nich jest Eucharystia. Rozmówcy Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, mimo, że tak oczytani i inteligentni, są „za głupi”, aby pojąć to, o czym Chrystus do nich mówi, gdyż ich mądrość rozbija się o tajemnicę Eucharystii, jak fala o falochron. Niektórzy pojmą i przyjmą słowa Jezusa o Eucharystii nieco później — dopiero wówczas, gdy On oświeci ludzi mocą z wysoka, gdy ześle swojemu Kościołowi Ducha Świętego, który „doprowadzi nas do całej prawdy”. Uczestnicząc w dzisiejszej liturgii i przystępując do Komunii świętej, możemy pomyśleć nie tylko o tej ludzkiej mądrości, która jest tak zachwalana w Biblii i tak przydatna w życiu, ale również o tej mądrości, która poszerza nie tylko umysł, lecz również serce. O tej mądrości nadprzyrodzonej, która jest darem Ducha Świętego, którego wszyscy otrzymaliśmy w chrzcie. To właśnie ta nadprzyrodzona mądrość pozwala nam widzieć w przyjmowanym do ust kawałku białego chleba - samego Jezusa, który się z nami jednoczy w miłości.