Rozważania niedzielne
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Wiara otwiera oczy i pozwala poznać Boga. Nasza modlitwa podczas Mszy – modlitwa wiernych – to zawierzenie Bogu spraw aktualnych w skali świata, Kościoła, a zwłaszcza wspólnoty zgromadzonej przy ołtarzu. Bo Jezus Chrystus, uobecniony podczas wspólnoty eucharystycznej, zadaje nam nieustannie pytanie: co chcecie, abym wam uczynił? A my jedynie mamy za zadanie wskazywać „miejsce”, dla którego prosimy o Bożą interwencję. Więcej, powinniśmy prosić z taką wiarą, z jaką prosił niewidomy.
W tym tygodniu będziemy przeżywać Dzień Wszystkich Świętych i Święto Zmarłych. Prośmy więc w tym czasie szczególnie o miłosierdzie dla dusz w czyśćcu cierpiących, aby Bóg przebaczał im winy i dał wieczny odpoczynek w krainie, gdzie nie ma już cierpień i śmierci. PANIE JEZU – błagamy Cię o miłosierdzie dla dusz w czyśćcu cierpiących, zwłaszcza dla tych, o których nikt nie pamięta, za które nikt się nie modli, którym nikt z duchową pomocą nie spieszy.
Matko Boża Różańcowa, przez Twoje wstawiennictwo prosimy o umiejętność takiego postrzegania wiary i Kościoła, abyśmy nie zagubili właściwej drogi, abyśmy przejrzeli i poszli za Nim. Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Jezus, który „dla nas stał się ubogim, aby nas swoim ubóstwem ubogacić”. ma stanowić dla nas stały punkt odniesienia w osiąganiu świętości. Być ubogim to być wolnym od ulegania powabom świata, które nie dają człowiekowi prawdziwego szczęścia. Do tego, by być wolnym, jest potrzebne zacieśnianie więzi z Jezusem, rozeznanie w świetle słowa Bożego oraz karmienie się Bożym miłosierdziem i Eucharystią. Jezus pomaga nam uwolnić się od zbytniej troski o siebie, daje nadzieję i moc wytrwałości nawet w chwilach próby czy kryzysu. Łączność z Nim pomaga w zdobywaniu wewnętrznego pokoju, radości życia i w pełniejszym zawierzeniu Bogu. Naśladowcy Chrystusa pokazują, że do godziwego życia potrzebują niewiele, a reszta służy okazywaniu miłości wobec bliźniego. W ten sposób świadomie ograniczają i ukierunkowują korzystanie ze środków materialnych, by móc samemu wzrastać duchowo i służyć innym.
Aby wzrastać w ewangelicznym ubóstwie ważne jest więc ustawiczne zaufanie wobec Boga, spokojne zaakceptowanie okoliczności życia, które mogą powodować nasze ubożenie, takich jak starzenie się, choroby czy różnorakie niespełnienia. Bóg, który zna zamysły i pragnienia ludzkiego serca pozwala, abyśmy bez lęku patrzyli na siebie i bliźnich, a bez najmniejszego poczucia winy korzystali z dóbr ziemskich.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Uczucie zazdrości było znane apostołom. Jan przychodzi do Jezusa mówiąc, że spotkał człowieka, który Jego mocą wyrzucał złe duchy i zabronił mu, gdyż nie należał do grona uczniów. Czym kierował się umiłowany Apostoł Jezusa? Pewnie zazdrością! Jednak zdumiewa nas i zadziwia postawa Mistrza z Nazaretu. Jezus tak bardzo szanuje wolność każdego człowieka, że pozwala używać swojej mocy nawet tym. którzy są z dala od Niego. On jest cierpliwy. Wie, że każde dobro, które człowiek czyni drugiemu, powinno w końcu doprowadzić do lepszego poznania Boga.
Zazdrość to forma nienawiści drugiego człowieka, a przejawia się jako smutek z powodu cudzego szczęścia i radość z powodu jego nieszczęścia. Zazdrość jest nowotworem ludzkiego serca. Jak powstaje zazdrość? Mechanizm jest prosty. W sercu człowieka jedno włókno przestaje kochać. Dlaczego kogoś nie kochamy? Najczęściej dlatego, że nie chce być naszą wyłączną własnością, albo kocha kogoś, kogo my kochamy. Jak zatem należy zachować się wobec ludzi zazdrosnych? Jest możliwa tylko jedna jedyna pomoc – trzeba kochać zazdrośnika.
Wielkość ludzkiego powołania należy sprowadzić do miłości. Człowiek jest szczęśliwy, kiedy innych do szczęścia doprowadza, bo miłość nie zna uczucia zazdrości. Jako chrześcijanie powinniśmy sobie nawzajem pomagać w lepszym poznaniu wymagań Pana Boga. Miłość Boża nie jest uzależniona od naszej osobistej świętości; to raczej nasza świętość zależy od miłości Boga do nas i powinna być miłością odpowiedzialną.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
W Ewangelii, po wyjaśnieniu ludzkich wątpliwości dotyczących nierozerwalności małżeństwa, Jezus wyraźnie nam mówi, jak mamy myśleć, jak mamy żyć, jak podążać do Chwały Królestwa Bożego. Bowiem nie tylko potwierdza naukę, wznawiając temat nierozerwalności małżeństwa, ale również uczy nas, w jaki sposób zabezpieczyć trwałość i świętość rodziny dla dobra małżonków i dzieci. Wiemy doskonale, że troską rodziców powinno być autentycznie chrześcijańskie wychowanie swoich dzieci, obdarzanie ich od poczęcia miłością i prowadzenie do Jezusa przez nauczanie prawd wiary. Dzieci są szczególnie otwarte na dobro, na miłość. Dlatego Ewangeliczne Słowa Chrystusa winny nam zapaść głęboko w podświadomość i powinniśmy z nich wyciągnąć właściwe wnioski. "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego." I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je. (Mk 10,15-16).
Dobrym zwyczajem jest błogosławienie naszych dzieci w każdym ważnym momencie, od Chrztu po Małżeństwo. A my? Tworząc Kościół domowy, idziemy drogą Chrystusa, powtarzając Jego słowa i gesty. Pamiętamy przecież wszyscy zawsze, że rodzina i jej jedność bierze swój początek w sakramencie małżeństwa. Bo małżeństwo to wspólnota życia. To dom. To praca. To troska o dzieci. To także wspólna radość i rozrywka. Pamiętamy?
Matko Boża Różańcowa, przez Twoje wstawiennictwo prosimy o dar dziecięcego zaufania i miłości do Boga, Jego dzieł, bo tylko wtedy będziemy zdolni kroczyć drogą wiary, nadziei, miłości. Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Kiedy Chrystus mówi Apostołom o czekającej Go męce, oni spierają się, który z nich jest ważniejszy. Pycha czyni z człowieka istotę bardzo słabą, egocentryczną, szukającą wygody, uciekającą od trudu i cierpienia. Jezus uczy, że prawdziwa wielkość człowieka polega na służbie, na oddaniu siebie Bogu. Aby otrzymać tę „mądrość zstępującą z góry”, trzeba trwać na modlitwie i stać się jak dziecko.
W sakramencie chrztu doznaliśmy tak radykalnej przemiany, tak ścisłego zjednoczenia z Bogiem, że staliśmy się Jego dziećmi. Być dzieckiem Bożym, znaczy uczestniczyć w nadprzyrodzony sposób w życiu Trójcy Świętej. Nikt przy pomocy swoich naturalnych sił nie potrafi przemienić siebie w dziecko Boże. Dokonuje tego tylko Duch Święty. Przekształceni przez Ducha Świętego w dzieci Boże powinniśmy przyjąć wobec Ojca niebieskiego dziecięcą postawę zaufania Mu, posłuszeństwa Jego woli, pokornego uznania swojej niewystarczalności. Powinniśmy także rozmawiać z Nim jak najczęściej i spotykać się w sakramentach. Jeśli Boga uznamy za jedynego Ojca, ludzi powinniśmy uznać za braci i nie wywyższać się ponad nikogo, nikim nie pogardzać ani nikogo nie poniżać.
Z ufnością dziecka prośmy słowami modlitwy św. Edyty Stein: „Bez zastrzeżeń i bez trosk, składam mój dzień w Twoją dłoń. Bądź moim Dzisiaj, bądź moim wiernym Jutrem, bądź moim Wczoraj, które przebyłam. Nie pytaj mnie o drogi, me tęsknoty, jam jest kamieniem w mozaice Twej. Ty złożysz mnie po prawej stronie, ja wtulę się w Twe dłonie”.