Rozważania niedzielne
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Żeby wiara mogła zapłonąć żarem, płomień wiary musi być nieustannie podtrzymywany i podsycany. Pewną analogię możemy zobaczyć w ogniu olimpijskim, który jest wzniecany przy pomocy promieni słonecznych w ruinach świątyni Hery w starożytnej Olimpii na Peloponezie. Stamtąd sztafeta olimpijska przekazuje pochodnię olimpijską kolejnym biegaczom. Tradycja zapalania ognia sięga Igrzysk z 1928 roku, a jego przenoszenia w sztafecie – 1936 roku. Na koniec ogień niesiony w pochodni przybywa do miasta-gospodarza igrzysk. Tutaj w trakcie ceremonii otwarcia zapalany jest znicz olimpijski, który płonie przez cały czas trwania zawodów. Jednak płomień ognia olimpijskiego może zgasnąć, jak już nieraz się zdarzyło. Podobne niebezpieczeństwo grozi płomieniowi wiary, który może zmniejszyć swoją intensywność lub zupełnie zagasnąć pod wpływem trudnych wydarzeń życiowych czy własnych zaniedbań, które mają wpływa na osłabienie wiary.
Jednak nie da się żyć i rozwijać właściwie bez stawiania wymagań sobie i innym. Wzorem jest dla nas Syn Boży, który jako największe kryterium pozostawił nam miłość do końca. Uobecnia się ona w Eucharystii, jak również jest wezwaniem, by zapalać miłością spotkanych po wyjściu ze świątyni ludzi. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy każdego dnia będziemy pogłębiali naszą osobistą więź z Jezusem.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Adorowanie Słowa Bożego to czas nie tylko wglądu w Jezusa, ale też i w siebie. Mistyka jest wejściem w siebie z największą delikatnością. Psychologia niekiedy czyni to niepokornie i nie zawsze z miłości. Medytacja jest dla mnie o wiele bardziej żywa niż autoanaliza. Jest uzdrawiającą i obdarowującą człowieka szczerością. Mistyk, wpatrując się w prawdę Jezusowych źrenic, nie ma szans ukryć czegokolwiek przed Nim i przed sobą.
Jednym z najniebezpieczniejszych współczesnych zagrożeń jest pojawienie się okultyzmu, a także zainteresowanie magią, alternatywnymi duchowościami, religiami Wschodu, medytacjami balansującymi na granicy otchłani. Harald Baer stwierdza, że eksplozja okultyzmu jest zjawiskiem protestu przeciw skostniałemu chrześcijaństwu. Fascynacje okultyzmem to symptom niewystarczalności elementu mistycznego w Kościołach. Poza tym ucieczka w odległe klimaty duchowe jest wyrazem ucieczki od siebie takim, jakim się dotychczas było, próbą zaprzeczenia temu wszystkiemu, co się nosi w sumieniu, a co jest nie do pogodzenia najczęściej z idealną wizją siebie samego. Choć Biblia usilnie namawia wierzących do medytowania słów Bożych i kontemplowania Syna Bożego, niewielu znajduje chętnych.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
W swojej książce „Jezus z Nazaretu” papież Benedykt XVI powiedział: „Tylko w 'my' uczniów możemy nazywać Boga 'Ojcem', ponieważ tylko przez komunię z Jezusem naprawdę stajemy się 'dziećmi Bożymi'. W tym sensie słowo „nasz” jest naprawdę wymagające: wymaga wyjścia z zamkniętego kręgu naszego „ja”. Wymaga od nas oddania się komunii z innymi dziećmi Bożymi. Wymaga abyśmy zaakceptowali innych – abyśmy otworzyli na nich nasze uszy i nasze serca. Kiedy wypowiadamy słowo nasze, mówimy tak żywemu Kościołowi, w którym Pan chciał zgromadzić swoją nową rodzinę… Ojcze nasz przekracza wszelkie granice i czyni nas jedną rodziną”.
Ucząc nas „Ojcze nasz”, Jezus zaprasza do dzielenia się Jego wizją tego świata. Modlitwa Pańska nie jest tak prosta, jak się wydaje. Jest radykalna i rewolucyjna: jest modlitwą, która domaga się fundamentalnej zmiany świata – ze świata niesprawiedliwości, egoizmu i nędzy w świat sprawiedliwości, pokoju i szczęścia. Jest to modlitwa, która skłania nas do posłuszeństwa woli Bożej, abyśmy mogli stać się narzędziami przekształcenia tego świata w królestwo Boże na ziemi: „Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja na ziemi jako w niebie”.
W Ojcze nasz Jezus kieruje do nas swoje potrójne zaproszenie: abyśmy stali się dziećmi Bożymi, braćmi i siostrami Jezusa i siebie nawzajem oraz by stać się narzędziami przyjścia Królestwa Bożego na ziemię.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
W nauczaniu Jezusa powtarza się wymowne ostrzeżenie przed złudnym poleganiem na sobie. Przypowieść o marności dóbr doczesnych to odpowiedź na prośbę o pomoc w uzyskaniu spadku. Jezus nie pozwolił, by Jego rola została zredukowana do załatwiania rodzinnych i sąsiedzkich kłótni i sporów. Wykorzystał tę sytuację do napiętnowania chciwości, która odbiera człowiekowi rozum i niszczy sumienie. Ci, którym się wydaje, że przez poleganie na zgromadzonych przez siebie bogactwach skutecznie zabezpieczyli swoją przyszłość, słyszą twarde słowa: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie, komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?”. Trudne zadanie Kościoła polega na tym, by ukazywał potrzebę wartości nieprzemijających oraz wzmacniał nadzieję na życie wieczne.
Święty Paweł w Liście do Kolosan przypomina fundamentalne znaczenie zmartwychwstania Jezusa Chrystusa i naszego zmartwychwstania. Żyjąc w świecie, chrześcijanin jest nowym człowiekiem, odrodzonym przez Chrystusa, który powołuje nas i uzdalnia do wychodzenia poza horyzonty doczesności. Wzgląd na perspektywę życia wiecznego powinien mobilizować do wytrwałej pracy nad sobą. W obliczu wszechobecnej kultury gromadzenia i konsumpcji bardzo aktualne pozostaje wołanie Apostoła Narodów: „Zadajcie więc śmierć temu, co przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem”.
- Szczegóły
- Kategoria: Rozważania niedzielne
Są ludzie, i to wcale nie jest ich tak mało, których życie koncentruje się wokół seriali. Ulubione filmy – których akcja w kolejnych odcinkach niewiele posuwa się do przodu – wyznaczają rytm życia rodziny. Chcemy podobnie funkcjonować, wdrażając obejrzane sytuacje w codzienne życie. Przeoczamy w ten sposób najważniejsze, często jedyne chwile. Zdarza się, że nie ma czasu na spotkanie z najbliższymi, rozmowę, ponieważ akurat rozpoczął się ulubiony serial. Dominującym tematem przy stole, w pracy czy na ulicy są losy bohaterów filmowych, ich luksusowy styl życia, nowe zdobycze techniki czy sztuki kulinarnej. Nieświadomie przejmujemy „filmowy styl życia” i w ten sposób często uszczęśliwiamy na siłę ludzi z najbliższego otoczenia, zmuszając ich do naśladowania często bezsensownych i sztucznych sytuacji. Nie zdajemy sobie sprawy jak ranimy przy tym ich uczucia.
Jezus w dzisiejszej Ewangelii wskazuje, że mamy żyć tym, co aktualnie dzieje się wokół nas, a nie rozpamiętywać przeszłość czy oddawać się nierealnym marzeniom o tym, „co by było, gdyby…”. Dlatego patrząc na postawę Marty i Marii Jezus pokazał, że Maria słuchając Jego słów, „obrała najlepszą cząstkę”, czyli dobrze zrozumiała, co należy czynić w danym momencie.